viernes, 21 de febrero de 2014

Zatrzymane w czasie Palenque i przyrodniczy raj Aguas Azules!



Campeche z jego przepelniajacym dusze spokojem i mieszkancami o otwartym sercu sprawilo, ze trudno bylo nam znow wyruszyc w droge na spotkanie niewiadomej..Do Palenque, kolejnego celu naszej podrozy jak zwykle zamierzalismy udac sie autobusem. Czekalo nas dobrych kilka godzin jazdy, ktore moglyby byc calkiem przyjemne gdyby nie klimatyzacja, ktora sprawila, ze prawie zamarzlismy na kosc pomimo polaru i ocieplanej kurtki. Noc minela jednak dosc szybko a nad ranem znalezlismy sie w zupelnie odmiennym niz dotychczas swiecie! Miasteczko polozone jest w zielonym stanie Chiapas, ktorego krajobraz zachwycic moze kazdego wielbiciela przyrody i jej wspanialosci.

Byla 7.00 rano i poniewaz zakwaterowanie w zarezerwowanym przez nas hostelu mozliwe bylo dopiero o 12.00, postanowilismy wykorzystac dany nam czas na wizyte slynnych ruin Majow. W tym celu zlapalismy busik, ktory za 20 peso za osobe zawiozl nas na miejsce. Mozliwosc przyjrzenia sie architekturze tej budzacej podziw cywilizacji o wczesnych godzinach rannych mialo swoj niewyslowiony urok. W powietrzu unosila sie mgla, wial delikatny wiaterek, a swiatynie I inne zabudowania Majow trwaly uspione w gestwinie drzew. Podobnie jak w Uxmal pierwsza idea jaka pojawila sie w naszych umyslach byl spacer i zwykle zanurzenie sie w ta tetniaca zyciem kraine, by w ten sposob intuicyjnie doswiadczyc jej energii i odkryc skrywane przez nia sekrety...Podejrzewa sie, ze jedynie 10% struktur miasta ujrzalo do tej pory swiatlo dzienne. Pozostale wciaz czekaja na nasza interwencje.

          Wejscie do Palenque
 Przyroda Palenque

Stanowisko archeologiczne miasta Palenque nalezy do najbardziej zachwycajacych dla kultury Majow. Uwaza sie je za mniejsze niz Tikal czy Copan jednak jak zadne inne zdumiewa dokladnoscia przedstawien. Ukryte w kamieniu wizerunki wladcow i wojownikow przywolywaly poczatkowo skojarzenia z Egipcjanami, mieszkancami Polinezji lub dziesiecioma zagubionymi plemionami Israela. Dopiero w 1831 odkrywca Juan Galindo po raz pierwszy zanotowal w swoim dzienniczku, ze postacie te przypominaly lokalna spolecznosc.

Ciekawa jest rowniez etymologia nazwy miejsca.W XVI w. znane bylo jako miasteczko Chol, Otolum, co przybyly tu w 1567 r. brat Pedro Lorenzo de la Nada przetlumaczyl jako Palenque bliskie katalonskiemu palenc, ktore oznacza fortyfikacje.

Spacerujac po Palenque nie sposob oprzec sie wrazeniu, ze otaczajaca je selva kryje w sobie tysiace tajemnic, ktore w momencie odosobnienia pragna przemowic dawnym glosem i zabrac w podroz do ukrytej przed swiatem siedziby pierwszych mieszkancow. Wsrod zachwycajacych swym ogromem drzew czaja sie odwieczni gospodarze Palenque- monos aulladores, ktore poteznym rykiem daja znac kto tu rzadzi. Niesamowite jest to, ze niejednokrotnie pomylic go mozna z odglosem wydawanym przez jagura, co przy pierwszym spotkaniu budzi przerazenie nawet najbardziej dzielnego podroznika!

 Wiele struktur Palenque wciaz czeka na odkrycie. Dzika przyroda miasta Majow
 Wodospady Palenque

Do najbardziej emblematycznych konstrukcji Palenque zaliczyc trzeba Swiatynie Inskrypcji znajdujaca sie na szczycie piramidy schodkowej, ktora kryje wewnatrz trzy zdobione hieroglifami plyty przedstawiajace historyczny okres dynastii krolewskiej- dzielo Pacala Wielkiego. Co wiecej, wewnatrz swiatyni odkryto tajemne przejscie, ktore prowadzilo w dol piramidy do krypty z cialem Pacala. Grobowiec pokryto substancja trujaca w celu unikniecia grabiezy i zniszczen.

 Palenque. Swiatynia Inskrypcji
 
Kolejna budzaca podziw konstrukcja Palenque jest Palac, ktory dzis nie zachwyca byc moze swoim rozmiarem lub forma, ale przyciaga uwage szeregiem interesujacych struktur, takich jak patia, korytarze, luki i wieza obserwacyjna. Szczegolnie interesujace jest znajdujace sie w jego obrebie patio jencow ze wspaniale zachowanymi przedstawieniami wladcow innych siedzib Majow. Ich wizerunki hipnotyzuja tak, ze dostrzec mozna prawie ich delikatny ruch...
                                                                                           Palenque. Palac

                                          Wizerunek wladcy. Plaskorzezba w patio Palacu
Poza Swiatynia Inskrypcji Palenque oferuje kompleks trzech piramid schodkowych, z ktorych kazda posiada wlasna swiatynie (Swiatynia Krzyza, Swiatynia Slonca, Swiatynia Ulistnionego Krzyza). Upamietniaja one wejscie na tron Chana Bahluma II po smierci Pacala Wielkiego i nie maja nic wspolnego z religia katolicka jak moglibyscie przypuszczac. Krzyz byla bowiem w rzeczywistosci symbolem drzewa zycia, ktore znajduje sie w centrum Wszechswiata zgodnie z mitologia Majow.

 Palenque. Swiatynia Krzyza
I w koncu warto wspomniec o akwedukcie prowadzacym wode z rzeki Otolum, ktory laczy sie z kamiennym mostem w miejscu zwanym Kapiel Krolowej (Baño de la Reina). Byla to innowacyjna jak na owczesne czasy konstrukcja oraz dowod geniuszu Majow.


 Palenque. Fragment akweduktu
Palenque pozostanie w naszej pamieci jako jedna z najpiekniejszych kreacji kultury Majow oraz miejsce, w ktorym wspolczesna sceneria przyrody w zaskakujacy sposob przenika bariery przeszlosci, by porwac kazdego w wir dawnych wydarzen. Spedzilismy tam kilka fantastycznych godzin spacerujac po lesie i kreslac w wyobrazni obraz ludzi, ktorzy niegdys podobnie jak my starali sie znalezc tu dla siebie mozliwe najlepsze warunki istnienia, oddawali sie refleksjom o zyciu, snili i kochali..
    Panorama Palenque
Po wizycie w Palenque, ktora dala nam wiecej niz moglibysmy sie spodziewac, marzylismy jednak o tym by nasycic juz nie tylko nasze umysly, ale i zoladki. Nie musielismy dlugo szukac wlasciwego miejsca. Tuz obok naszego hostelu znajdowala sie przyjemna restauracja oferujaca lokalne specjaly. Do tej pory pamietam smak zupy krewetkowej z awokado, nachos i chili...mmmm pycha! Co wiecej, podczas obiadu mielismy niespodziewana towarzyszke przy stoliku. Dziewczynka, z radoscia, ktora rozrywa serducho, odkrywala z nami tajniki fotografii przyciskajac kolejne guziki aparatu :)

      Chodzcie, pokaze wam jaka ze mnie "aparatka" :)

Nastepny dzien naszego pobytu w Palenque postanowilismy wykorzystac na wizyte zupelnie rajskiego miejsca- wodospadow Aguas Azules. Mielismy duzo czasu, poniewaz autobus do kolejnego celu naszej podrozy, Tuxtla Gutierrez, odjezdzal dopiero po poludniu. Zostawilismy zatem caly dobytek w hostelu i ruszylismy na spotkanie niebieskich wod! W tym celu wskoczylismy do lokalnego srodka transportu, busika, ktory oprocz nas i miejscowej ludnosci wiozl rowniez, a czemu nie, guajolotes, cos w rodzaju naszego polskiego indyka. Gdakajace pudelko podskakiwalo za kazdym razem gdy kierowca raptownie hamowal, co przyprawialo nas o zawrot glowy! Gdy dotarlismy do skrzyzowania, na ktorym jedynym sposobem dotarcia ostatecznie na miejsce byla podroz taxowka, postanowilismy z uporem, niczym rasowi globtrotterzy, przespacerowac sie i w ten sposob rozejrzec po okolicy. 40-minutowa wedrowka w gestwinie selvy okazala sie wyjatkowo przyjemna...nie tak jednak ja to, co czekalo nas po dotarciu do celu...
   W drodze do Aguas Azules
Szum uderzajacej z cala moca wody moglismy uslyszec juz ze znacznej odleglosci...Wyobrazenie widoku mojego pierwszego w zyciu wodospadu sprawilo, ze droge ku niemu wiodaca pokonalam prawie nie zauwazajac pobliskich sklepikow i nie slyszac nawolywan miejscowych sprzedawcow. Wodospad wylonil sie zza drzew niczym wojownik na polu walki z cala swa okazaloscia. Spieniona woda tworzyla przed nami spektakl, ktory zatrzymywal na chwile bicie serca..Bylismy tam i w tamtej chwili...calkowicie!
    Pierwszy widok na wodospady Aguas Azules
 Niebieskie wody i my

Aguas Azules, jak wskazuje nazwa miejsca, odwoluje sie do niebieskiej wody wodospadu, ktora w sloneczny dzien tworzy wraz z otaczajaca przyroda i blekitnym niebem fantastyczna gre barw i swiatel..Niestety padajacy w ostatnich dniach deszcz nie pozwolil nam na doswiadczenie tego cudu natury. Mimo wszystko przeprawa na drugi brzeg rzeki z wodospadem w tle i mozliwosc odswiezenia naszych cial po dlugiej wedrowce sprawily, ze zupelnie zapomnielismy o tym szczegole. Bawilismy sie jak dzieci pryskajac I moczac wzajemnie! Cudowne formy, ktore tworzyly Aguas Azules przypominaly pociagniecia pedzlem najwybitniejszego artysty: cieniutkie, pogrubione, delikatne i mocno wyznaczone linie...

     Spienione wody Aguas Azules
        Zycie jest piekne....pod wodospadem!
 
     Aguas Azules i znow my!
Wodny spektakl i dosc dluga wedrowka do Aguas Azules sprawily, ze nie czekalismy specjalnie aby posilic sie specjalami lokalnej ludnosci, wysmienitymi quesadillas z serem i ziemniakami oraz micheladas dla latwiejszego trawienia, ktore w Meksyku przygotowywane sa wedlug specjalnej receptury, zwykle laczac lokalne piwo z cytryna, sola, sosem angielskim i tabasco. Micheladas sa fantastyczne!
         Po kapieli pora na meksykanski posilek. Quesadillas i micheladas
Do hostelu wrocilismy wyczerpani, ale za to szczesliwi i szalenie zadowoleni tym, co odkrylismy w okolicy slynnego Palenque. Jak zwykle wlozylismy plecak na plecy i ruszylismy w droge na stacje autobusowa, gdzie po wejsciu do jednego z “lodowatych pojazdow” znalezlismy sie na trasie do stolicy stanu Chiapas, Tuxtla Gutierrez, w ktorej czekal juz na nas Benjamin, Meksykanin o duszy podroznika i odkrywcy, ktorego Ivan poznal w Izraelu, o czym pisze wczesniej. Sami zobaczycie, ze przemierzanie swiata jest niczym wedrowka od jednego krewnego do drugiego..Osoby, ktore napotykamy na naszej drodze to nasi przyjaciele, ktorzy czekaja jedynie by nas poznac :) Do zobaczenia wkrotce!!!

No hay comentarios:

Publicar un comentario